poniedziałek, 23 marca 2015

Makijaż twarzy z Clarins, czyli podkład Extra Firming, puder Ever Matte oraz róż Blush Prodige 01 Lovely Rose

Jeśli mnie czytacie, to wiecie, że przez bardzo długi czas używałam podkładu MACa Mineralize Moisture wraz z pudrem MACa Mineralize Skinfinish. Jednak z podkładami mam tak, że dosyć szybko mi się nudzą. Po około 7 miesiącach używania MACa po prostu zapragnęłam przetestować coś nowego. A że podkład MACa jest dosyć ciężkawy i wspaniały na zimę, to jednak na wiosenne dni może być zbyt treściwy. Jako, że uwielbiam i darzę wielkim szacunkiem firmę Clarins - postanowiłam wypróbować od nich podkład, a także puder. Do Clarinsowej rodzinki dołączył także róż w przepięknym odcieniu 01 Lovely Rose.



Clarins Extra Firming 103 Ivory

Wcześniej oczywiście wzięłam próbkę tego podkładu i się zakochałam. Od razu trafiłam z kolorem. Odcień 103 jest dla mnie idealny. Jasny, czysty beż z małą domieszką żółci. Podkład ogólnie jest dedykowany do skóry suchej oraz dojrzałej. Ja dojrzałej skóry nie mam, ale bardzo spodobały mi się obietnice producenta. Podkład ma nawilżać, ujędrniać, odżywiać, ma posiadać satynowe wykończenie. I z tym wszystkim muszę się zgodzić. To nie jest przesadnie treściwy podkład, który będzie dawał mokre, wręcz tłuste wykończenie. Nie, on nawilża, ale wtapia się w skórę i jest ona pełna blasku, ale satynowa, gładka, promienista. Naprawdę wygląda pięknie na buzi, idealnie się stapia. Muszę się pokusić o stwierdzenie, że to najpiękniejszy wygląd pokładu z jakim miałam do czynienia. Pomimo, że nie jest to podkład długotrwały, to na mojej buzi trzyma się cały dzień. Podoba mi się, że Clarins dba o każdy szczegół, tak jak tutaj na przykład "C" w środku zakrętki. Urocze, czyż nie? A zapach? Obłędny! Jak drogiego, ekskluzywnego kremu...












Clarins Ever MatteShine Control Mineral Powder Compact 00 Transparent Opale

Wiele osób poleciło mi ten puder do przetestowania. Ja także dołączam się do grona wielbicielek tego małego cudeńka. Przepięknie pachnie, tak kwiatowo, świeżo. Wybrałam odcień najjaśniejszy, czyli 00 Transparent Opale i jest idealny do mojej karnacji. Robi to, co ma robić, czyli matuje na bardzo długo. Od rana do wieczora moja skóra wygląda świetnie. Nie widać go na twarzy wcale, więc nie ma efektu płaskiego matu. Po prostu świetny produkt. Na zdjęciu z flashem kolor jest bardzo przekłamany, dlatego wrzucam też zdjęcie w dziennym świetle.







Podkład + puder na twarzy:



Clarins Blush Prodige 01 Lovely Rose

Na ten róż czaiłam się od dawna, bardzo podobał mi się na swatchach i zdjęciach w internecie. Na stronie Douglasa pojawiał się i znikał, więc jak tylko się pojawił kliknęłam sztukę dla siebie. Jest absolutnie prze-pię-kny!!! Popatrzcie tylko na ten różany blask :) Ten róż to taka mozaika dwóch wykończeń, jedno matowe, a drugie rozświetlające. Można je według uznania mieszać lub nakładać osobno. Ja zazwyczaj mieszam :) Na policzku wygląda bardzo świetliście i promiennie, od razu ożywia twarz. Utrzymuje się bardzo długo, od rana do wieczora.






Tak róż prezentuje się na policzkach:




Do zakupów kosmetyków firmy Clarins była dołączana taka oto kosmetyczka z miniaturami marki. Bardzo miły prezent:




Lubicie firmę Clarins? Macie jakieś swoje must-have'y w tej marce? Jak Wam się podobają produkty?

Pozdrawiam,
Lu

piątek, 6 marca 2015

Clarins Garden Escape - Lip Oil 01 Honey, 02 Raspberry i Lip Balm 01 Rose

Wiosenna kolekcja Clarins Garden Escape była chyba najbardziej wyczekiwaną przeze mnie kolekcją ostatnich lat. Jak tylko zobaczyłam zapowiedzi w internecie parę miesięcy temu, już zbierałam pieniążki i planowałam co kupić. Jako, że najbardziej przykuły moją uwagę produkty do ust, postanowiłam sobie sprawić trzy z tejże kolekcji. Kto czyta mojego bloga wie, że uwielbiam produkty do ust Clarinsa, nigdy mnie nie zawiodły, a błyszczyki Instant Light mam zawsze w swoim zbiorze.
Totalną innowacją na pewno są olejki do ust o nazwie Instant Light Lip Comfort Oil 01 Honey i 02 Raspberry. Czegoś takiego na rynku nie widziałam i jak tylko dowiedziałam się, że się pojawią, byłam pewna, że muszę je upolować. Kolejnym kosmetykiem, który zwrócił moją uwagę był Instant Light Lip Balm Perfector, czyli wersja balsamowa mojego ukochanego błyszczyka. Nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie wypróbować. Mały spojler - zakochałam się ze wszystkich trzech produktach!!!



INSTANT LIGHT LIP COMFORT OIL

Jak sama nazwa wskazuje - olejeki obłędnie pachną miodem i maliną. Jest to produkt typowo pielęgnacyjny, więc nie ma co oczekiwać, że da nam jakiś kolor na ustach. Ale połysk jak najbardziej :) A nawet taflę! Jeśli chodzi o pielęgnację, to jest na najwyższym poziomie, olejek dba o usta pokrywając je nawilżającą kołderką. I nawet jeśli połysk zniknie, to nadal jest wyczuwalna warstwa ochronna. Utrzymuje się na ustach zadowalająco długo - jakieś 2 godziny. Wielkim plusem jest wielgachna gąba (:D), która za jednym zamachem pozwala nałożyć produkt na wargi. Mi się bardzo podoba takie rozwiązanie. Produkt jest bardzo przyjemny w stosowaniu, nada się zarówno na dzień jak i na noc w celu zregenerowaniu ust. Konsystencja jest bardziej żelowa niż oleista, ponieważ w przypadku tej drugiej mogłaby spłynąć z ust. A tak nie ma takiego problemu. Naprawdę się polubiliśmy. Malinka jest limitowanką, natomiast miodek wchodzi podobno do stałej kolekcji.

01 HONEY








02 RASPBERRY








INSTANT LIGHT LIP BALM PERFECTOR 01 ROSE

Balsamowa wersja sławetnych już błyszczyków Instant Light. Minusem jest na pewno gramatura, ponieważ produkt zawiera tylko 1,8g... Co jest wielkim smuteczkiem, bo przy częstym używaniu nie starczy na pewno na długo. Jednak komfort noszenia jest na jak najwyższym poziomie. O wspaniałym nawilżeniu chyba nie muszę wspominać, prawda? :D Mam wrażenie, że Lip Balm kryje troszkę bardziej niż błyszczyki z tej samej serii. Zapach oczywiście obłędny - karmelowy.







Gdy kolekcja pojawiła się w Douglasach, rozeszła się jak świeże bułeczki. Następnego dnia malinka była już trudna do dostania, miodek jeszcze może gdzie nie gdzie się uchował. Choć jeśli ma wejść do stałej, to będzie dostępny cały czas, taki plus. Ale na malinkę już chyba nikt się nie załapie :( Chyba, że Douglas online zmądrzeje, i wprowadzi Lip Oil do oferty, bo jak na razie widnieją tam wszystkie produkty z kolekcji, tylko nie olejki. Nie wiem dlaczego tak się stało. Na pewno byłoby wiele chętnych. Błąd Douglas, błąd!

Jak Wam się podobają nowe produkty do ust Clarins? Co sądzicie o pomyśle nakładania olejku na usta? Czaicie się na któryś produkt?

Pozdrawiam,
Lu