środa, 13 listopada 2013

Lancome Hypnose Star

O tuszu Lancome Hypnose Star jest dosyć głośno. Zbiera wiele pochlebnych opinii. Zachęcona nimi, zostałam posiadaczką osławionego już tuszu. Niestety, nie należę do zwolenników tego kosmetyku. Dlaczego, objaśnię dalej...




Zacznijmy od strony wizualnej. Opakowanie jest naprawdę wyjątkowe i przyciąga oko :) Końcówka tuszu jest obsypana pięknie mieniącym się srebrzystym brokatem. Buteleczka jest smukła, w kształcie klepsydry.




Na zakrętce widnieje napis Hypnose Star, który w żadnym wypadku się nie ściera. A więc opakowanie jest wykonane solidnie.




Szczoteczka też zdaje się być idealna. Jest w kształcie jakby choinki. Czyli krótsze włoski mają docierać do tych najmniejszych rzęs, a szersze, do tych przy kącie oka..
Pachnie także bardzo przyjemnie.







A tak prezentuje się na rzęsach:


A więc dlaczego mnie nie zachwyciła? Moim zdaniem, nie jest kompletnie warta swojej ceny. Pomimo swojego urokliwego opakowania, nie robi z rzęsami nic konkretnego.. Drogeryjne tusze biją ją o głowę. Co więcej, miałam ją tylko 2 miesiące i już po takim czasie zdążyła wyschnąć. Nie pogrubiała, nie wydłużała, tworzyła grudki, osypywała się i odbijała, tworząc 'efekt pandy'. Spotkałam się z opiniami, że jej miniaturka sprawowała się świetnie, a pełnowymiarowe opakowanie już niekoniecznie.

Teraz, kiedy się skończyła, zaczęłam używać miniaturki tuszu Estee Lauder Sumptuous Extreme. Radzi sobie  narazie całkiem nieźle :) Zobaczymy, jak będzie później!




Szczoteczka klasyczna, bez silikonowych wymysłów - czyli coś, co bardzo lubię :)




Pewnie za niedługo się skończy, z powodu jej małej pojemności.. Coś czuję, że na promocji w Rossmanie -40% na kosmetyki kolorowe, polecę po uwielbiany kiedyś przeze mnie tusz od Maybelline, The Colossal :)

Czy któraś z Was miała może do czynienia z prezentowanymi tuszami? :)

Pozdrawiam,
Lu

15 komentarzy:

  1. Tusze to jedne z tych kosmetyków, na które nie lubię wydawać zbyt wiele pieniędzy, bo uważam, ze to od Max Factora czy Loreal'a są wystarczająco dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę :) Na ten tusz była promocja i do tego razem z nim był dołączany błyszczyk Juicy Tubes - dlatego się skusiłam :)

      Usuń
  2. tej wersji nie znam.. miałam kiedyś Doll Eyes chyba się zwał i lubiliśmy się :)
    a obecnym moim hitem nad hity jest MAC In Extreme Dimension! robi rzęsy do brwi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Marti, Marti, z twoich rzęsior to nawet tusz za 6 zł cuda zrobi :D

      Usuń
  3. Wg mnie ważniejsza jest szczoteczka niż sam tusz, mam jedną szczoteczkę, która super nakłada i stosuje ją także do innych tuszy i jest zawsze super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł :) Tak, masz rację, szczoteczka w największym stopniu "robi" nasze rzęsy :)

      Usuń
  4. swego czasu namietnie kupowalam tusze Lancome, az sie znudziłam i omijam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ich ponieważ kupuje tusze max do 25 zl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można naprawdę znaleźć wiele perełek do takiej ceny.. :)

      Usuń