niedziela, 17 maja 2015

Charlotte Tilbury Cheek to Chic Swish & Pop Blusher Love Glow

Dzisiaj czas na recenzję niesamowitego różu Charlotte Tilbury :)

CHARLOTTE TILBURY CHEEK TO CHIC SWISH & POP BLUSHER LOVE GLOW
Dzisiaj parę słów o różu, który dosłownie zawładnął moim sercem. Ten śliczny kosmetyk jest jak wypoczęta cera w puderniczce. Ma bardzo niepowtarzalny kolor - piękny opalizujący róż z delikatnymi, rozświetlającymi cząsteczkami złota. Na policzki nakłada się jak marzenie. Nie robi plam. I trwa, trwa od samego rana do wieczora. Idealnie stapia się z cerą. Nadaje jej blasku, świeżości, rozświetla ją. Idealny na każdą okazję, na wieczór jak i do codziennego makijażu. Jestem tym kosmetykiem totalnie oczarowana. No zobaczcie tylko, jak pięknie się prezentuje!













Na policzku:


I jak Wam sie podoba? :) Jakie są Wasze ulubione róże? :)

Pozdrawiam,
Lu

sobota, 16 maja 2015

Co kupiłam w drogeriach na wyprzedażach?

No właśnie, co? A właśnie to:



Dużo tego trochę, nie? :) Na pewno od razu przykuwają uwagę masełka Nivea Lip Butter - tak, wiem, sporo ich. Nałowiłam się tylko i wyłącznie dlatego, że w Rossmannie wychodziły one po 3,50 sztuka. A że używam ich codziennie przed rozpoczęciem makijażu to idą jak woda :) Będę miała zapas. Za 8 sztuk zapłaciłam tyko 30 zł. W cenie regularnej miałabym tylko 3 takie masełka. Wybrałam moje najulubieńsze zapachy czyli Vanilla&Macadamia i Blueberry Blush. Okres wyprzedaży sprzyjał także próbowaniu nowych tuszy. Grzecznie leżą i czekają na swoją kolej. Nasłuchałam się zachwytów na temat L'Oreal Volume Million Lashes So Couture So Black, capnęłam także słynną Curling Pump Up z Lovely i jeszcze dorzuciłam starą poczciwą Maybelline Classic Volum' Express. O Bourjois Rouge Edition Velvet nasłuchałam się także sporo. To była najlepsza okazja, żeby je wypróbować. Wybrałam Ole Flamingo, Pink Pong oraz Don't Pink Of It. Bałam się trochę tych pomadek, ponieważ nigdy nie miałam matów na ustach. Ale w tej chwili mogę już powiedzieć, że jestem absolutnie nimi zachwycona! Na pewno naskrobię recenzję na ich temat niebawem. W Naturze napadłam na Catrice, kupiłam wychwalane duo do brwi Eyebrow Set - jest boskie, słynny kamuflaż z Catrice w odcieniu 010 Ivory - uwielbiam, lakier Essence w pięknym cukierkowym różu 08 Whatever!, który także podbił moje serce.

Zakupy uważam za jak najbardziej udane :) Kupiłam to, co wiem, że się u mnie sprawdza lub parę nowych rzeczy, które zawsze miałam ochotę wypróbować. Oprócz tuszy, których jeszcze nie używałam, wszystko okazało się strzałem w dziesiątkę :)
A Wy? Co upolowałyście na wyprzedażach?

Pozdrawiam,
Lu

czwartek, 14 maja 2015

Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Finish Skin Perfecting Micro-Powder 1 Fair

Czas na recenzję pudru Charlotte Tilbury :)

CHARLOTTE TILBURY AIRBRUSH FLAWLESS FINISH SKIN PERFECTING MICRO-POWDER 1 FAIR

Uffff! Długa nazwa! Puder stosuję wraz z podkładem Light Wonder Foundation Charlotte Tilbury. Jako duet sprawdzają się świetnie! :) Puder jest bardzo drobno zmielony, ma śliczny, jasny, żółtawy kolor. Ja mam odcień 1 Fair. Świetnie utrwala podkład, nie robi ciasta na twarzy. Wspaniale matuje, w ciągu dnia potrzebuje może jednej poprawki. Charlotte twierdzi, że zawiera on dobroczynne składniki dla skóry i pielęgnuje ją. Nie jest widoczny na twarzy. Opakowanie zawiera duże lusterko, które jest bardzo przydatne. Puzderko jest ciężkie i ma przepiękne tłoczenie z napisem "Charlotte Tilbury" oraz uroczą gwiazdkę. Estetyka na wysokim poziomie.










Tak prezentuje się puder na twarzy wraz z podkładem od Charlotte:



Jak Wam się podoba produkt? Jakie są Wasze ulubione pudry?

Pozdrawiam,
Lu

czwartek, 7 maja 2015

Charlotte Tilbury Light Wonder Foundation 2 Fair

Zaczynamy serię recenzji kosmetyków Charlotte Tilbury. Na pierwszy ogień pójdzie podkład Light Wonder w odcieniu 2 Fair.

CHARLOTTE TILBURY LIGHT WONDER FOUNDATION 2 FAIR

W MAC mój odcień to NC15. 2 Fair idealnie stapia się z moja skórą, kolor jest idealny. Ładnie żółty. Light Wonder na pewno nie zachwyci osoby, które lubią full krycie typu Revlon Colorstay. Podkład ten jest bardzo lekki, krycie jest od małego do średniego, lecz można je budować. Nie przykryje naszych niedoskonałości, trzeba użyć korektora. Jednak to totalnie mi nie przeszkadza. Niesamowicie świetlisty na skórze, ładnie ją rozświetla i rozpromienia. Przyjemnie pachnie. Nie jest to jednak podkład długotrwały i zastygający, trzeba go przypudrować. Jednak ładnie wygląda w ciągu dnia i nie znika, nie robi plam. Koloryt skóry jest ładnie wyrównany i twarz nie wygląda jak maska. Bardzo go lubię właśnie za tą lekkość. Idealny dla osób, które nie mają większych problemów ze skórą. Jeśli lubicie podkłady typu Bourjois Healthy Mix to na pewno się z Light Wonder polubicie.













Przed i po nałożeniu podkładu:



Jak Wam się podoba efekt? Lubicie delikatne krycie czy raczej stosujecie podkłady mocno kryjące? Jakie są Wasze ulubione?

Pozdrawiam,
Lu

niedziela, 3 maja 2015

MARC JACOBS: The Lolita Palette, Reckless Blush, Lip Vinyl Overprotected

Kolekcja Marca Jacobsa zachwyciła mnie od samego początku, gdy zobaczyłam ją na zagranicznym YouTubie. Gdy tylko dowiedziałam się, że kosmetyki te zostaną wprowadzone do Polski - niemal spadłam z krzesła. Byłam bardzo podekscytowana. Zaczęłam odkładać pieniądze. Oto, co udało mi się upolować:




THE LOLITA PALETTE

Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam ją w internecie i aż mi ślinka pociekła. Przepiękne, moje kolory. Wspaniałe aksamitne maty, metaliczne oraz brokatowe odcienie. Unikalne. Makijaże jakie można nią stworzyć są niepowtarzalne, klasyczne i uwodzicielskie. Cienie są idealnie masełkowate, blendują się jak marzenie. Cienie utrzymują się na powiekach aż do demakijażu, zero rolowania, intensywność wciąż ta sama. Gdy wiem, że muszę wyglądać bombowo, zawsze sięgam po tą paletę. Zauważyłam, że wiele osób narzeka na brokatowy, środkowy cień. Wystarczy kupić Multi Gel z Kryolanu za 13 zł i problem rozwiązany. Uwielbiam ją. Przychodzi do nas w przepięknym materiałowym opakowaniu. Cudo! Tym bardziej cudnie, bo udało mi się ją upolować za ok. 170 zł (cena regularna to 250 zł), ponieważ Sephora miała błąd na stronie i rabatowało cały asortyment na -33%.

















Tutaj przykładowe makijaże, jakie można wyczarować paletką:






RECKLESS BLUSH

Odcień ten zauroczył mnie podczas jednej z wizyt w Sephora. Cudny, brudny, jagodowy róż. Totalnie mój odcień. Do różu dołączone jest materiałowe opakowanie z pędzelkiem. Jak nigdy nie używam pędzelków dołączonych do róży, tak tutaj jest wyjątek. Pędzelek jest bardzo miękki i przyjemny, ładnie rozprowadza pigment po policzku. Reckless utrzymuje się na policzku aż do demakijażu. Nie robi plam, nadaje zdrowego blasku, ponieważ ma bardzo ciekawą formułę - nie jest to mat, a taka jakby satyna. Ciekawie bardzo się prezentuje.







Na policzku:




LIP VINYL OVERPROTECTED

No ja bym nie spróbowała czegoś do ust z linii Marca Jacobsa? Nie byłabym sobą! Wybrałam bezpieczny odcień błyszczyka, który nazywa się Overprotected. Mleczny różyk. Błyszczol ma chyba najmiększy aplikator jaki dotykał moich ust. Rozprowadza się bardzo przyjemnie, delikatnie chłodzi. Nie jest to nic nachalnego, tylko subtelne odświeżenie. Pachnie wanilią. Utrzymuje się na ustach, jak to błyszczyk, bez jedzenia i picia jakieś 2 godziny. Ale ja od błyszczyka nie wymagam trwałości. A że uwielbiam aplikować błyszczyki po raz kolejny, to sięganie po niego jest samą przyjemnością. Nie klei się, bardzo komfortowo się go nosi.





Na ustach:



Co sądzicie o linii Marca Jacobsa? Moim zdaniem totalnie powalają designerskie opakowania oraz oszałamiająca jakość. Dajcie znać co Wam się podoba i na co macie ochotę :)

Pozdrawiam,
Lu

niedziela, 26 kwietnia 2015

Charlotte Tilbury

Hej Wam :)
Niedawno były moje urodziny i zostałam obdarowana przez mojego TŻ (:*) wieeeelką paką kosmetyków od Charotte Tilbury. Firma ta ciekawiła mnie od bardzo dawna, więc radość przy otwieraniu wszystkich tych cacuszek była niesamowita! Nadal nie wierzę, że mam to szczęście, że mogę przetestować kosmetyki tej znanej makijażystki. Nadal w sumie jestem w lekkim szoku, ponieważ nie jestem w stanie dotknąć tych cudeniek, na razie tylko się jopię :D

Jako, że Charlotte Tilbury jest firmą niedostępną w Polsce i wiem, że każda zapalona kosmetykoholiczka o nich słyszała - to pomyślałam, że to byłby dobry pomysł aby Wam kosmetyki te pokazać i zrecenzować. Dzisiaj zostaniemy tylko przy pokazaniu, natomiast planuję recenzje tych kosmetyków jak najbardziej :)

Spis kosmetyków:

Light Wonder Foundation 2 Fair
Airbrush Flawless Finish Powder 1 Fair
The Retoucher Concealer 1 Fair
Cheek To Chick Blush Love Glow
Full Fat Lashes Mascara
The Uptown Girl Luxury Palette
Colour Chameleon Bronzed Garnet
K.I.S.S.I.N.G. Lipstick Bitch Perfect
Makeup Bag














Znacie firmę Charlotte Tilbury? Na co macie chrapkę?

Pozdrawiam ciepło,
Lu

poniedziałek, 23 marca 2015

Makijaż twarzy z Clarins, czyli podkład Extra Firming, puder Ever Matte oraz róż Blush Prodige 01 Lovely Rose

Jeśli mnie czytacie, to wiecie, że przez bardzo długi czas używałam podkładu MACa Mineralize Moisture wraz z pudrem MACa Mineralize Skinfinish. Jednak z podkładami mam tak, że dosyć szybko mi się nudzą. Po około 7 miesiącach używania MACa po prostu zapragnęłam przetestować coś nowego. A że podkład MACa jest dosyć ciężkawy i wspaniały na zimę, to jednak na wiosenne dni może być zbyt treściwy. Jako, że uwielbiam i darzę wielkim szacunkiem firmę Clarins - postanowiłam wypróbować od nich podkład, a także puder. Do Clarinsowej rodzinki dołączył także róż w przepięknym odcieniu 01 Lovely Rose.



Clarins Extra Firming 103 Ivory

Wcześniej oczywiście wzięłam próbkę tego podkładu i się zakochałam. Od razu trafiłam z kolorem. Odcień 103 jest dla mnie idealny. Jasny, czysty beż z małą domieszką żółci. Podkład ogólnie jest dedykowany do skóry suchej oraz dojrzałej. Ja dojrzałej skóry nie mam, ale bardzo spodobały mi się obietnice producenta. Podkład ma nawilżać, ujędrniać, odżywiać, ma posiadać satynowe wykończenie. I z tym wszystkim muszę się zgodzić. To nie jest przesadnie treściwy podkład, który będzie dawał mokre, wręcz tłuste wykończenie. Nie, on nawilża, ale wtapia się w skórę i jest ona pełna blasku, ale satynowa, gładka, promienista. Naprawdę wygląda pięknie na buzi, idealnie się stapia. Muszę się pokusić o stwierdzenie, że to najpiękniejszy wygląd pokładu z jakim miałam do czynienia. Pomimo, że nie jest to podkład długotrwały, to na mojej buzi trzyma się cały dzień. Podoba mi się, że Clarins dba o każdy szczegół, tak jak tutaj na przykład "C" w środku zakrętki. Urocze, czyż nie? A zapach? Obłędny! Jak drogiego, ekskluzywnego kremu...












Clarins Ever MatteShine Control Mineral Powder Compact 00 Transparent Opale

Wiele osób poleciło mi ten puder do przetestowania. Ja także dołączam się do grona wielbicielek tego małego cudeńka. Przepięknie pachnie, tak kwiatowo, świeżo. Wybrałam odcień najjaśniejszy, czyli 00 Transparent Opale i jest idealny do mojej karnacji. Robi to, co ma robić, czyli matuje na bardzo długo. Od rana do wieczora moja skóra wygląda świetnie. Nie widać go na twarzy wcale, więc nie ma efektu płaskiego matu. Po prostu świetny produkt. Na zdjęciu z flashem kolor jest bardzo przekłamany, dlatego wrzucam też zdjęcie w dziennym świetle.







Podkład + puder na twarzy:



Clarins Blush Prodige 01 Lovely Rose

Na ten róż czaiłam się od dawna, bardzo podobał mi się na swatchach i zdjęciach w internecie. Na stronie Douglasa pojawiał się i znikał, więc jak tylko się pojawił kliknęłam sztukę dla siebie. Jest absolutnie prze-pię-kny!!! Popatrzcie tylko na ten różany blask :) Ten róż to taka mozaika dwóch wykończeń, jedno matowe, a drugie rozświetlające. Można je według uznania mieszać lub nakładać osobno. Ja zazwyczaj mieszam :) Na policzku wygląda bardzo świetliście i promiennie, od razu ożywia twarz. Utrzymuje się bardzo długo, od rana do wieczora.






Tak róż prezentuje się na policzkach:




Do zakupów kosmetyków firmy Clarins była dołączana taka oto kosmetyczka z miniaturami marki. Bardzo miły prezent:




Lubicie firmę Clarins? Macie jakieś swoje must-have'y w tej marce? Jak Wam się podobają produkty?

Pozdrawiam,
Lu