poniedziałek, 2 grudnia 2013

Tusz Maybelline The Colossal

Niedawno będąc na zakupach w Rossmannie, zakupiłam tusz Maybelline The Colossal. Chciałabym Wam dziś napisać coś więcej o tym tuszu.
Dawno temu był to mój bezwzględny ulubieniec :) Kupowałam jedną buteleczkę za drugą. Maskara ma bardzo wiele zalet. Jest najlepsza dla moich rzęs i jeszcze żaden tusz nie robił z nimi takich cudów. Zapomniałam, że moje rzęsy mogą tak wyglądać!




Opakowanie jest koloru żółtego, ładne, estetyczne. Dobrze się zakręca i tusz się nie wylewa. Przepięknie pachnie! Tak jakby miodem. Od razu po pomalowaniu, nadal czuję ten zapach kiedy trzepoczę rzęsami :D




Jego plus jest taki, że nie trzeba odczekiwać, aż tusz zgęstnieje i zacznie robić to, co powinien. Wiele tuszy tak niestety działa. W tym wypadku tak nie jest :)
Szczoteczka jest klasyczna, duża, bez żadnych silikonów :D Idealna do moich rzęs.





Maskara nie tworzy 'efektu pandy' co często było moim utrapieniem.. Utrzymuje się cały dzień, nie osypuje. Piękne wydłuża i pogrubia. Sądzę, że będę jej wierna przez długi czas. Na pewno nie jest to moje ostatnie opakowanie :) Tak prezentuje się na rzęsach:



 


Czy któraś z Was posiadała lub posiada tą maskarę? Chętnie poczytam, czy u Was także tak dobrze się sprawdziła jak u mnie :)

Pozdrawiam,
Lu

12 komentarzy:

  1. Nigdy jej nie miałam, bo zawsze miałam na liście zakupowej coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kusił mnie w Superpharm ze zniżką 40% ale ostatecznie zrezygnowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda :D ale to pewnie nastepnym razem.. :)

      Usuń
  3. Miałam kiedyś ale teraz przerzuciłam się na maskarę lovely :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś go miałam i bardzo lubiłam, ale teraz mam inne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam go ostanio, ale jeszcze nie uzylam. Mam nadzieje, ze tez bede zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ją kilka razy, ale zawsze łamałam w niej szczoteczką :(

    OdpowiedzUsuń