Każda kobieta w swojej kosmetyczce ma przynajmniej jedną ulubioną pomadkę. Ja od wielu, wielu lat, stałam po stronie błyszczyków. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest prosta - każda pomadka na moich ustach powodowała ich wysuszenie. Zniechęcona sięgałam po błyszczyki, z którymi nie miałam tego problemu. Jeśli czytacie mojego bloga regularnie, zapewne wiecie, że jedynymi pomadkami, które dobrze służyły moim ustom były jedynie Lip Glow oraz Addict Lipstick Diora. Zachęcona tymi dwoma produktami, wzmożyłam poszukiwania, bo przecież 'na pewno są gdzieś jeszcze pomadki, które nie powodują katastrofy'. Tym poszukiwaniom sprzyjały mi promocje, które pojawiły się ostatnimi czasy w perfumeriach. Tym oto sposobem, udało mi się upolować pomadki zaprezentowane niżej aż o 40% taniej! :)
Na pomadki Chanel i YSL spoglądałam dosyć często, ale nigdy nie tknęło mnie aby je wypróbować z powodu obaw, że i tak wysuszą. Ale zaryzykowałam. I to był strzał w dziesiątkę :) Tym bardziej, że w takiej cenie.
Wybrałam dwa odcienie YSL Volupte Sheer Candy oraz Chanel Rouge Coco Shine. O opakowaniach nawet nie ma co wspominać, widzimy jak są piękne i starannie wykonane. W YSL bardzo podoba mi się, że na opakowaniu możemy zobaczyć jaki kolor kryje się w środku, a u Chanel ujmuje mnie prostota i elegancja.
Miłośniczki mocnego koloru nie znajdą tu nic dla siebie. Szminki są raczej balsamami, z delikatnym kolorem, które wybitnie pielęgnują usta. Ja uwielbiam takie delikatesy..
YSL pachną jak cukierki (jak sama nazwa wskazuje :)), a w Chanel wyczuwam różę.
Yves Saint Laurent Volupte Sheer Candy 12 Tasty Raspberry
Delikatny róż, który otula usta i sprawia, że wyglądają zdrowo i ponętnie. Idealne do pocałunków :) Szminka zawiera delikatne, połyskujące drobinki, które są ledwo widoczne i niewyczuwalne na ustach. Pięknie rozświetlają wargi.
Chanel Rouge Coco Shine 90 Mutine
Na pomadki Chanel i YSL spoglądałam dosyć często, ale nigdy nie tknęło mnie aby je wypróbować z powodu obaw, że i tak wysuszą. Ale zaryzykowałam. I to był strzał w dziesiątkę :) Tym bardziej, że w takiej cenie.
Wybrałam dwa odcienie YSL Volupte Sheer Candy oraz Chanel Rouge Coco Shine. O opakowaniach nawet nie ma co wspominać, widzimy jak są piękne i starannie wykonane. W YSL bardzo podoba mi się, że na opakowaniu możemy zobaczyć jaki kolor kryje się w środku, a u Chanel ujmuje mnie prostota i elegancja.
Miłośniczki mocnego koloru nie znajdą tu nic dla siebie. Szminki są raczej balsamami, z delikatnym kolorem, które wybitnie pielęgnują usta. Ja uwielbiam takie delikatesy..
YSL pachną jak cukierki (jak sama nazwa wskazuje :)), a w Chanel wyczuwam różę.
Yves Saint Laurent Volupte Sheer Candy 12 Tasty Raspberry
Delikatny róż, który otula usta i sprawia, że wyglądają zdrowo i ponętnie. Idealne do pocałunków :) Szminka zawiera delikatne, połyskujące drobinki, które są ledwo widoczne i niewyczuwalne na ustach. Pięknie rozświetlają wargi.
Chanel Rouge Coco Shine 90 Mutine
Klasyka sama w sobie. Pomadka sunie po ustach jak masełko. Nadaje ładny kolor i połysk. Tutaj też obecne są drobne, rozświetlające drobinki (a raczej shimmer). Jest absolutnie piękna. Wybaczcie, nie udało mi się cyknąć zdjęcia na ustach.
Yves Saint Laurent Volupte Sheer Candy 9 Cool Guava
Idealny baby pink. Po pociągnięciu nim ust, cała twarz natychmiast się ożywia, staje się promienna. Także zawiera malusieńkie drobinki, ale niewyczuwalne. Uwielbiam ją.
Jak widzicie, ja lubię takie delikatne, ledwo widoczne odcienie na co dzień. Te pomadki idealnie podkreślają usta bez nachalnego efektu. Ładnie połyskują w słońcu i usta pięknie się prezentują :)
Cieszę się, że udało mi się je wypróbować, szczególnie w takiej cenie :) Warto zajrzeć do najbliższych perfumerii, aby wybrać coś dla siebie. Mi dawno nie udało się trafić na taką okazję.
Macie lub miałyście kiedyś te pomadki? A może w swojej kolekcji posiadacie pomadkę nawilżającą, z którą się nie rozstajecie? Chętnie przyjrzę się Waszym typom.
Pozdrawiam,
Lu
Cóż za luksusowe marki ;) Kolorki są cudowne!
OdpowiedzUsuńCóż za luksusowe marki ;) Kolorki są cudowne!
OdpowiedzUsuńYSL kusi mnie od dawna... Lubię mocniejsze kolory ale przy wyborze czegoś całkiem nowego wolałabym coś delikatniejszego. Także teraz już wiem czego szukać!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zachęciłam do wypróbowania! :)
Usuńoj jakie cuda! zabralabym Cie wszystkie 3 :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie mialam mozliwosci uzywania pomadek Chanel, YSL lubi moja mama i ma ich kika, wiec jak jestem u niej to sobie podkradam :) i rozumiem zachwyt nimi :)
u mnie swietnie sie sprawdzaja pomadki Mac :) oklepane, wiem, ale sprawdzaja sie swietnie i bardzo je lubie :)
mam tez dwie pomadki Dior Addict, sa swietne, ale w tej cenie moge miec dwie Mac, wiec wybor jest prosty :)
Spróbuj Chanelka, zakochasz się, mówię Ci :) Mam jedna MAC - Angel i wysusza :( Ale możliwe, że jest to zasługa wykonczenia frost.. Może te z creamsheen byłyby lepsze? :)
Usuńalbo Lustre? wykonczenie blyszczykowe?
Usuńna Chanelka mam ochote straszna! na pewno kiedys sie skusze na jedna, ale musze najpierw zdecydowac ktora :)
Ooo albo lustre, dzieki za podpowiedz :* A wiec czekam na Twojego posta w przyszłości o Chanelku! :)
UsuńPięknie wyglądają na ustach. Polecam ci też MACowe pomadki, które nie wysuszają ust.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować w wykończeniu creamsheen, bo mam frost - Angel i wysusza :(
UsuńWszystkie cudne ;)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńNie miałam, ale opakowania są piękne i odcienie takie subtelne. Usta wygladają kusząco :)
OdpowiedzUsuńOpakowania są naprawdę zjawiskowe. Dziękuję!
UsuńNie miałam tych pomadek. Wszystkie mi się podobają :).
OdpowiedzUsuńświetne kolory, ta chanel najbardziej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńChanel jest supe ri chyba najbardziej nawilżająca :) Dzisiaj ją nosiłam z przyjemnością.
UsuńAle cuda! Wszystkie w moich kolorach! *.* Kocham takie delikatesowe balsamowe odcienie!
OdpowiedzUsuńTeż chcę :D
No właśnie ja też takie kocham :D I ostatnio noszę nieustannie :)
UsuńNo to przybij pionę :D
Usuń