wtorek, 30 września 2014

Ulubieńcy września '14

Koniec września, więc i czas na ulubieńców miesiąca. Chciałabym Wam dzisiaj pokazać kosmetyki, które szczególnie namiętnie używałam w tym miesiącu. Pragnę wspomnieć, że kosmetyki, które pokazywałam w moich wcześniejszych ulubieńcach nadal lubię i z chęcią używam. A tutaj kilka perełek z minionego miesiąca :)



MAC Mineralize Moisture Fundation - Moje ostatnie podkładowe odkrycie. Myślę, że zrobię osobną recenzję na jego temat. Skóra wygląda promiennie, jest nawilżona, koloryt wyrównany (całkiem nieźle kryje :)), świetnie się rozprowadza i utrzymuje cały dzień. Do nakładania uwielbiam używać pędzla do podkładu Zoeva nr 102 Silk Finish. Niektórzy narzekają na zapach, że podkłady MAC śmierdzą farbą olejną. Ja się z tym nie zgodzę, dla mnie pachną bardziej jak olejek waniliowy do ciast :D I jak dla mnie, całkiem przyjemnie.
MAC Mineralize Skinfinish Natural - Puder który świetnie współgra z wyżej wymienionym podkładem. Jest drobniutko zmielony, nie daje płaskiego matu na skórze, jest to raczej takie trójwymiarowe zmatowienie. Zero płaskiej twarzy :D Delikatnie kryje. To połączenie sprawia, że moja skóra wygląda jak aksamit. Bardzo mi się podoba :)
Clinique High Impact Mascara - Z tuszami Clinique nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. A szkoda. Naprawdę świetny tusz, porównywalny do mojego ulubionego Collosal z Maybelline. Daje efekt wow, miłośniczki delikatnego pokreślenia rzęs nie będą zadowolone. A mi firany jak najbardziej odpowiadają.
MAC czwóreczka cieni: Satin Taupe, Shale, Jest i Quarry - Bardzo udana kompozycja kolorystyczna. Można wyczarować naprawdę dużo fajnych makijaży. Zarówno na co dzień jak i na wieczór robiąc smoky eyes. Bardzo się polubiłam z jakością tych cieni. Ich masełkowatość i łatwość blendowania powala. Naprawdę jestem zachwycona.
MAC Well Dressed - No ileż można o tym różu! Można wiele, bo to naprawdę najpiękniejszy i najbardziej uniwersalny róż pod słońcem. Jest najczęściej sprzedającym się różem marki MAC. Jak widzicie, u mnie już denko :) Bardzo namiętnie używałam w tym miesiącu. Świeży, różowy rumieniec zawsze na czasie :)
Nivea Lip Butter Coconut i Blueberry Blush - Oh, co to są za cudeńka! Lip Butterom z Nivei jestem wierna odkąd pojawiły się na rynku. Właśnie kończę 4 opakowanie tych dobroczyńców :D A teraz wyszły nowe smaki. Dziewczyny, tych zapachów nie da się opisać! Borówka i kokos.. Mmmm... Są takie smakowite, że chce się je zjeść. Serdecznie zachęcam do powąchania - przepadniecie!
MAC Viva Glam Rihanna 2 Lipglass - Gdy zobaczyłam zapowiedź tego błyszczyka w sieci od razu wiedziałam, że będzie mój. Czegoś takiego nie mam w swojej kolekcji. To, jak cudnie wygląda na ustach nie zauważam tylko ja :) Miło jest słyszeć komplementy od obcych ludzi. Drobinki ślicznie połyskują i nadają ustom niepowtarzalnego wyglądu. Błyszczyk ładnie pielęgnuje usta.
MAC Sharon Bijou Lipglass - Skusiłam się ze względu na kolor. Uwielbiam wszelkiego rodzaju zgaszone, brudne róże na ustach. Jestem mile zaskoczona konsystencją, bo nie przypomina całkowicie opinii na temat Lipglassów, czyli, że te błyszczole to klejuchy. Ten całkowicie się nie klei, jest tak jakby balsamem w błyszczyku, przypomina mi trochę Butter Glossy z NYXa. Bardzo ładnie wygląda na ustach i nawilża. No i ten zapach! Ale to chyba nie muszę mówić, wszystkie naustne kosmetyki MAC pachną obłędnie wanilią :)

To na tyle jeśli chodzi o wrześniowych ulubieńców. Napiszcie koniecznie co Was zachwyciło w minionym miesiącu i czy miałyście jakiś kosmetyk wymieniony powyżej. Chętnie poczytam jak się sprawował u Was.

Pozdrawiam cieplutko,
Lu 


12 komentarzy:

  1. U mnie tusz Clinique daje zdecydowanie naturalny, delikatny efekt. Szkoda, że jest tak jak u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Hehe, a więc to chyba zalezy od rzęs. Albo może Twój jeszcze nie 'dojrzał'? :) Hmmm ciekawe od czego to zależy :)

      Usuń
  2. Masełka Nivea są na mojej chciej liście. Z Mac nigdy nic nie kupię bo czytałam ostatnio, że testują składniki na zwierzętach. Nieładnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masełka naprawdę z czystym sumieniem polecam :)

      Usuń
  3. Nowe masełka Nivea muszę przygarnąć, na pierwszy ogień chcę wziąć jagodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobry wybór, jak dla mnie najpyszniejsza ze wszystkich :)

      Usuń
  4. Mam malinowe masełko NIvea, ale niestety nie specjalnie się z nim polubiłam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinowe akurat najmniej polubiłam :) Najlepsza wg mnie borówka i wanilia :)

      Usuń
  5. U mnie High impact to też raczej naturalny efekt, ale całkiem miły, nie narzekałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe! :) Nie mam pojęcia od czego to zależy w takim razie :)

      Usuń
  6. Jejku jeszcze nie widziałam takich smaków masełek, mam malinowe ale skusiłabym się na kokos;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo weszły dopiero niedawno :D W Rossmannach już są :) Kokos pachnie pięknie...

      Usuń