Hej! :) Chciałabym Wam dzisiaj pokazać moje ostatnie zakupy w MACu i Inglocie.
Zacznijmy od MAC. Z pomadką MACa pierwszy raz miałam do czynienia jakieś 3 lata temu, gdy wygrałam świąteczny konkurs YouTube'owy u nissiax83 :) Mogłam wtedy wybrać sobie odcień szminki ze stałej oferty. Wybór padł na Angel - bardzo popularny wśród klientów, zamrożony, naturalny róż. Pomadkę mam do dnia dzisiejszego i lubię jej używać, choć niestety wysusza mi usta, dlatego, że jej wykończenie to frost. MAC kusi pięknymi odcieniami i wykończeniami szminek.. Istny raj dla wszystkich miłośniczek makijażu :D Ostatnio zadecydowałam, że chcę dać kolejną szansę MACzkom, z tym, że spróbować innego wykończenia. Obczytałam całe internety i doszłam do wniosku, że interesują mnie tylko te błyszczykowe, nie dające wyraźnego koloru, czyli lustre oraz creamsheen. Myślałam także nad odcieniem, jaki chcę kupić. Ja, jak zawsze stawiam na różne odcienie różu. W tym kolorze na ustach czuję się najlepiej.
Odcień, który wybrałam to Syrup. Idealny róż z domieszką fioletu, taki trochę mauve. Absolutnie cudowny! Ten odcień to zdecydowanie 'my lips but better' :)
Co do nawilżania, jestem całkowicie mile zaskoczona, sunie po ustach jak masełko, naprawdę ładnie pielęgnuje usta i nie podkreśla suchych skórek. Czyli to, na czym mi zależy najbardziej :)
Tak prezentuje się na ustach:
Całe swoje życie (brzmię jak staruszka :D) używałam róży w kamieniu. Wydawały się dla mnie najodpowiedniejsze i jakoś nie wyobrażałam sobie siebie w różu w kremie. Raz tylko spróbowałam tinta z Benefitu i totalnie się rozczarowałam. Placki, nierówności.. fuu! I tak się właśnie zraziłam do takich konsystencji.
Jednak ostatnio natrafiłam na parę fajnych recenzji różu w kremie z Inglota. A szczególnie numerku 84. Najpierw myślałam, żeby idąc MACowym szaleństwem zakupić róż w kremie u nich, jednak zapaliła się czerwona lampka w głowie 'a co jeśli mi się nie spodoba?' i odrzuciłam ten pomysł. Wolałam wydać 26 zł na Inglota i poeksperymentować. I eksperymenty jak najbardziej na plus! Nigdy, ale to naprawdę przenigdy nie miałam tak naturalnego rumieńca. To wygląda bombowo! Fajnie stapia się z cerą i nie ma tego pudrowego wykończenia jakie mają róże w kamieniu. Ja jestem zakochana :) Nakładam go pędzlem z Real Techniques Blush Brush i jest super. Naprawdę, polecam go wszystkim. Szczególnie tym, którzy boją się róży w kremie. Ten będzie idealny na początek. Odcień 84 to ładny, zgaszony, jasny róż. Na swatchu wyszedł trochę za ciepło :) Ale jest absolutnie zachwycający! Można go też nakładać na usta, ale ja jakoś nie przepadam za takimi kombinacjami, szczególnie, że mam w czym wybierać w swojej kolekcji, jeśli chodzi o produkty do ust :D
To już wszystko. Koniecznie dajcie mi znać czy kiedykolwiek próbowałyście tych produktów :) I pytanko dla MAComaniaczek - jakie odcienie pomadek (w kolorze różu najlepiej :D) polecacie z wykończenia lustre i creamsheen? Chodzi mi raczej o nie jakieś krzykliwe, bo takie rzadko noszę :) Będę wdzięczna za rekomendacje :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Lu
Zacznijmy od MAC. Z pomadką MACa pierwszy raz miałam do czynienia jakieś 3 lata temu, gdy wygrałam świąteczny konkurs YouTube'owy u nissiax83 :) Mogłam wtedy wybrać sobie odcień szminki ze stałej oferty. Wybór padł na Angel - bardzo popularny wśród klientów, zamrożony, naturalny róż. Pomadkę mam do dnia dzisiejszego i lubię jej używać, choć niestety wysusza mi usta, dlatego, że jej wykończenie to frost. MAC kusi pięknymi odcieniami i wykończeniami szminek.. Istny raj dla wszystkich miłośniczek makijażu :D Ostatnio zadecydowałam, że chcę dać kolejną szansę MACzkom, z tym, że spróbować innego wykończenia. Obczytałam całe internety i doszłam do wniosku, że interesują mnie tylko te błyszczykowe, nie dające wyraźnego koloru, czyli lustre oraz creamsheen. Myślałam także nad odcieniem, jaki chcę kupić. Ja, jak zawsze stawiam na różne odcienie różu. W tym kolorze na ustach czuję się najlepiej.
Odcień, który wybrałam to Syrup. Idealny róż z domieszką fioletu, taki trochę mauve. Absolutnie cudowny! Ten odcień to zdecydowanie 'my lips but better' :)
Co do nawilżania, jestem całkowicie mile zaskoczona, sunie po ustach jak masełko, naprawdę ładnie pielęgnuje usta i nie podkreśla suchych skórek. Czyli to, na czym mi zależy najbardziej :)
Tak prezentuje się na ustach:
Całe swoje życie (brzmię jak staruszka :D) używałam róży w kamieniu. Wydawały się dla mnie najodpowiedniejsze i jakoś nie wyobrażałam sobie siebie w różu w kremie. Raz tylko spróbowałam tinta z Benefitu i totalnie się rozczarowałam. Placki, nierówności.. fuu! I tak się właśnie zraziłam do takich konsystencji.
Jednak ostatnio natrafiłam na parę fajnych recenzji różu w kremie z Inglota. A szczególnie numerku 84. Najpierw myślałam, żeby idąc MACowym szaleństwem zakupić róż w kremie u nich, jednak zapaliła się czerwona lampka w głowie 'a co jeśli mi się nie spodoba?' i odrzuciłam ten pomysł. Wolałam wydać 26 zł na Inglota i poeksperymentować. I eksperymenty jak najbardziej na plus! Nigdy, ale to naprawdę przenigdy nie miałam tak naturalnego rumieńca. To wygląda bombowo! Fajnie stapia się z cerą i nie ma tego pudrowego wykończenia jakie mają róże w kamieniu. Ja jestem zakochana :) Nakładam go pędzlem z Real Techniques Blush Brush i jest super. Naprawdę, polecam go wszystkim. Szczególnie tym, którzy boją się róży w kremie. Ten będzie idealny na początek. Odcień 84 to ładny, zgaszony, jasny róż. Na swatchu wyszedł trochę za ciepło :) Ale jest absolutnie zachwycający! Można go też nakładać na usta, ale ja jakoś nie przepadam za takimi kombinacjami, szczególnie, że mam w czym wybierać w swojej kolekcji, jeśli chodzi o produkty do ust :D
To już wszystko. Koniecznie dajcie mi znać czy kiedykolwiek próbowałyście tych produktów :) I pytanko dla MAComaniaczek - jakie odcienie pomadek (w kolorze różu najlepiej :D) polecacie z wykończenia lustre i creamsheen? Chodzi mi raczej o nie jakieś krzykliwe, bo takie rzadko noszę :) Będę wdzięczna za rekomendacje :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Lu
Ale ten róż ma piękny kolor! Szminka również bardzo ładna, taka delikatna. Idelany kolor na co dzień. A co do Benetintu to na początku też byłam lekko zdezorientowana i zawiedziona, ale nałożony za pomocą pędzla Stippling z Real Techniques, wygląda bajecznie. Lekko smyram nim pędzel i stempluje. Cudowne uczucie i zero plam :D
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :* A widzisz, może w tym tkwił mój błąd, bo nakładałam ten tint palcami :D
UsuńPiękne masz usta Kochana:) Bardzo podoba mi się kolor tej pomadki z Maca, ale ja mam takiego pecha, że u mnie nie ma MAC stacjonarnie i w ciemno nie chcę kupować koloru, żeby się potem nie okazało, że będzie jak z Native z Urban Decay, niby ładny, fajnie wygląda na ustach, a jednak to nie do końca "moj" odcień...
OdpowiedzUsuńRóży w kremie się boję, bo raz sobie nałożyłam takowy na poliki i wyglądałam jak ruska baba:DDD Ja chyba nie mam cierpliwości, żeby się bawić z takimi kosmetykami, wolę prasowańce:) Ale kolor tego różu prześliczny:)
Ojej, dziękuję Ci serdecznie! :) Do mnie się właśnie szczęście uśmiechnęło, bo otworzyli MAC w Katowicach, a to już o wieeele bliżej niż jechać do Krakowa :D No tak, kupowanie w ciemno nie zawsze wychodzi na dobre. Może spróbuj pooglądać swatche? Choć i tak kolory się strasznie różnią u każdego.. eh. No właśnie ja się też bałam róży w kremie :D A tu bum, spróbowałam i popłynęłam.. :) Jest naprawdę super jak się nałoży delikatnie pędzelkiem :) I baaardzo naturalnie wygląda.
Usuńpiekna ta pomadka Mac ;)
OdpowiedzUsuńfajnie, ze sie zdecydowalas im dac szanse :)
rozu w kremie nigdy przenigdy nie mialam, jakos czuje, ze to nie dla mnie :)
A bo Ty tak kusisz i kusisz na tym swoim blogu i jak tu nie dać szansy MACzkom :D No właśnie ja też tak myślałam i się przemogłam :D A może kiedyś jednak się przełamiesz? :)
Usuńno nie wiem, srednio widze wspolprace tlustej skory z rozem w kremie :)
UsuńNo tak.. jeśli masz skórę tłustą to rzeczywiście może być ciężko. A jak sobie radzisz ze świeceniem? Jakiego pudru używasz? :*
UsuńProbuje matowic, ale nie lubie plaskiego matu. lubie taki naturalny glow ;)
Usuńobecnie mam mac prep + prime prasowany i jest swietny, ale mialam prasowanca essence all about mat i tez swietnie sobie radzil...
No ja właśnie też lubię taki fajny glow.. A ciężko go w sumie uzyskać.. Nigdy nie miałam ani tego ani tego produktu :)
UsuńAch kolorek pomadki obłędny, idealny dla mnie, bardzo lubię się w takich odcieniach.. jeśli chodzi o róż w kamieniu to z mac mam well dressed - satynowe wykończenie, niestety nie mam porównania z innym wiec nie doradzę.
OdpowiedzUsuńMi ten kolor też zakręcił w głowie :) Mam Well Dressed i uwielbiam :) Pasuje do każdego makijażu i zawsze wygląda dobrze :D W poście chodziło mi o polecenie kolorów pomadek w odcieniu różu, ale chyba źle sformuowałam zdanie, bo już dwie osoby pomyślały o różu do policzków hehe :D Zdanie już poprawiłam :) Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńŚwietna pomadka! Ja planuję kupić kolejną i próbuję zdecydować między tą, a Angel. Utrudniłaś mi wybór :) Jeśli chodzi o maczkowe róże, ja posiadam w wykończeniu satin i jestem zadowolona. Niestety, nie mam porównania z innymi wykończeniami, jednak satin super się sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńA jaką już posiadasz? :) Jeśli masz problem, że pomadki wysuszają Ci usta to Angel nie polecam, to wykończenie frost wysusza i podkreśla suche skórki :( Ale z wykończenia creamsheen bardzo podobna do Angel jest Creme Cup :D O wieele bardziej nawilżająca i kremowa. Może kiedyś się zdecyduję :)
UsuńCo do rekomendacji, to źle sformuowałam zdanie, bo chodziło mi o kolory pomadek w odcieniu różu. A zabrzmiało to tak, jakbym pytała o róże do policzków haha :D Zdanie już poprawiłam ;) Pozdrawiam serdecznie!
grr, czyli moje wiecznie wysuszone usta się z Angel nie polubią... :( z pomadek mac mam mineralną, Elegant Accent i standardową Ravishing, ale do różu jej trochę daleko. Ale tą mineralną gorąco polecam!
UsuńNo ja miałam problem z Angel trochę :( o mineralnych słyszałam wiele dobrego :) I ostatnio swatchowałam w salonie i wydawały się super kremowe :D
UsuńChyba mam ten sam róż od Inglota :-) Syrup chyba będzie moją kolejną pomadką z mac ;-)
OdpowiedzUsuńRóż jest świetny :) A z Syrup będziesz mega zadowolona :) A jakie są Twoje ulubione odcienie pomadek MACa? :*
UsuńRóż jest boski, nabrałam na niego ochoty, szminka też bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę róż warto wypróbować :) Wygląda mega naturalnie :)
UsuńPięknie Ci w MACzku! Szkoda, że tych lustrzakowych odcieni jest tak mało w stałej ofercie MAC. Cremesheen sporo więcej, ale ja za nimi nie przepadam, bo większość brzydko wygląda i podkreśla suche skórki :/
OdpowiedzUsuńDzięki Marti! :* No właśnie jest mało i nie wiem jaki odcień z Lustre byłby jeszcze warty zainteresowania..
UsuńOjoj to niedobrze, bo właśnie tak sobie myślałam, że jak nie Lustre to Creamsheen spróbuję.. ale jak mówisz, że podkreśla suche skórki to mój zapał nieco zgasł :(
Bardzo podoba mi się ta pomadka z Maczka, kolor jest świetny na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńTez tak mysle :)
Usuń